Przejdź do głównej zawartości

NIGDY WIĘCEJ GODZINY "W"

Kiedy piszę ten tekst, w Warszawie rozlega się dźwięk syren, a ludzie i pojazdy stają. To minuta ciszy w hołdzie tym, którzy w 1944 roku stracili życie w bezsensownej rzezi pozbawionej szans powodzenia. To pamięć o ludziach zdradzonych i wysłanych na śmierć przez rzekomo polską władzę.

Oficjalne media i publicyści głównego nurtu będą pisać o bohaterskim zrywie, akcie heroizmu, niezłomnej postawie i świadectwie krwi. I będą ćwierćinteligenci wycierać sobie gębę wielkimi i wzniosłymi słowy, żeby przekonać kolejne pokolenia, że bezsensowna walka jest lepsza niż dbałość o interes narodowy, a działanie impulsywne więcej warte niż rozsądek.

Nie ma wartości cenniejszej od życia. Martwy Polak jest tyle samo wart co każde inne truchło. Martwy Polak nie może już nic zrobić. Trup nie jest ani powodem do chwały, ani materiałem do tworzenia przyszłości. Życie jest zawsze szansą na zmianę, śmierć - końcem wszystkiego, łącznie z nadzieją.

Jeden Krzysztof Kamil Baczyński jest więcej wart niż wszyscy Niemcy i ich najemnicy, w tym Ukraińcy z Waffen-SS, którzy mordowali Polaków w powstaniu. Jego życie, gdyby przeżył, stanowiłoby większą szansę na odbudowę Polski i rozwój polskości niż warte są te wszystkie obecne żałosne pienia dziennikarskich i politycznych szumowin, którzy wmawiają nam, że śmierć Baczyńskiego była potrzebna, że ta śmierć była wielka, wspaniała i chwalebna. Jak śmierć może mieć wartość? Jak może cokolwiek budować? Jak strata talentu i młodego życia może przynosić dobro? To kłamstwo. Nie, to gorzej niż kłamstwo - to obrzydliwość.

Warszawa, Stare Miasto, Podwale. Pomnik małego powstańca. To nie jest pomnik żołnierza. Mimo że postać ma hełm, kurtkę stylizowaną na mundur, przyduże buty i pistolet maszynowy przewieszony przez ramię, to nie jest żołnierz. To dziecko. Dziecko, które w "mundur" ubrali dorośli, a potem wysłali na pewną śmierć. Pozbawili go życia, żeby w zamian dać mu miejsce na bezimiennym pomniku. Co za sukces!

Śmierć tysięcy cywili i zrównanie całego miasta z ziemią to jedyne efekty, za który ten "mały powstaniec" oddał życie. Mógł zostać lekarzem, hydraulikiem, kierowcą, aktorem, mógł mieć rodzinę, hobby, działać w domu kultury albo handlować ubraniami na bazarze. Ale został z niego tylko krwawy strzęp i figurka z brązu.

Czytelniku! Jeśli masz dziecko, spójrz mu prosto w oczy. Tam znajdziesz odpowiedź, czy warto pozwolić zabić Twojego syna czy córkę, żeby spełnić megalomańskie ambicje tchórzy, zdrajców i kanalii. Bo jeśli rząd zawiódł, jeśli rząd nie uchronił narodu od wojny, to nie Ty i nie Twoje dzieci powinny płacić za to cenę. Bo kiedy Ty stracisz wszystko, łącznie z życiem, kreatury, które "nie oddadzą nawet guzika", uciekną z pola walki. Szubrawcy nie gorsi niż obcy najeźdźca.

Powstanie nie było starciem wojsk. Było tragiczną rzezią, która od początku nie miała szans powodzenia. I dla każdego było to oczywiste już w 1944 roku. Wykorzystano jedynie młodzieńczą ufność i naiwność, wiarę w ideały i charakterystyczną dla młodego wieku dezynwolturę, jeśli chodzi szafowanie własnym życiem. Nie można mieć pretensji do tych, którzy stanęli do walki. Cała odpowiedzialność za decyzję spada na dowództwo AK, tak jak odpowiedzialność za zniszczenie miasta spada na III Rzeszę i Sowietów.

I dlatego jest straszne, że w Warszawie są ulice Bora-Komorowskiego i Okulickiego, aleja Becka i Park Rydza-Śmigłego. Miejsca upamiętniające plugawe postaci, które Polskę i Warszawę doprowadziły na skraj zagłady. Równie dobrze można by dołożyć im pomnik Adolfa Hitlera lub Józefa Stalina. Przy czym ci dwaj ostatni mordowali głównie obcych, ci pierwsi - zdradzili swoich.

Dlatego zwracam się do was - przywódców, którzy podjęliście decyzję o wybuchu powstania warszawskiego - niech wam ziemia ciężką będzie. Wasza zbrodnia jest niewybaczalna.

Nigdy nie pozwólmy sobie wmówić, że jest cokolwiek bardziej wartościowego niż życie. Tylko żywy człowiek może działać i zmieniać świat. Kiedy zatem słyszymy dzisiaj dźwięk syren, powiedzmy sobie: "Niech te syreny obudzą chęć życia i niech staną się pożegnalną pieśnią dla bezsensownej i bezwartościowej martyrologii". Bo tylko życie ma wartość. Pamiętajmy o powstaniu warszawskim, oddajmy cześć poległym, ale przestańmy świętować tę potworną klęskę.

Żyjemy w ciężkich czasach przełomu cywilizacyjnego. Przed nami wyzwania, których stawką jest przyszłość Polski. Tym bardziej Ojczyzna potrzebuje nas żywych.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CO WYNIKA Z PLANÓW POKOJOWYCH DLA UKRAINY

Niemal rok temu pisałem, że po zakończeniu wojny w 2025r. można spodziewać się, że Ukraina utrzyma pozycję marionetkowego państwa, ale uzyska status neutralny, tj. bez zgłaszania akcesu do NATO i UE. Najnowszy plan pokojowy wskazuje, że tak właśnie się stanie. I w zasadzie na tym można by zakończyć cały artykuł, ale zaskoczenie wielu tzw. "komentatorów" nie pozwala zamknąć tematu. Kto bowiem z uwagą śledzi relacje Rosja - NATO/USA, ten wie, że to nie Ukraina była podmiotem zmagań. Ukraina to tylko obszar geograficzny, owszem, bardzo ważny z uwagi na żyzne gleby, złoża, dostęp do szlaków handlowych na Bliski Wschód, ale jako organizm polityczny to tylko przeżarty korupcją marionetkowy bantustan, który padł ofiarą polityki mocarstw. To już nawet Polska w 1939r. miała o niebo większe pole manewru. Przede wszystkim dlatego że Polska to państwo z 1000-letnią tradycją, a nie sztuczny twór pseudo-państwowy, którego jedynym sensem istnienia jest zarzewie konfliktu Zachodu z Rosją i g...

POLAK - WĘGIER: NIC WSPÓLNEGO

Spotkanie prezydentów: Trumpa i Putina, odbędzie się w Budapeszcie. Nie dlatego że to piękno miasto, gulasz ma wspaniały smak, a węgierski to język tak prosty, że można się go nauczyć w tydzień. Ten wybór to dyplomatyczny gest, który pokazuje, że wielowektorowa polityka wolna od emocji znajduje więcej uznania niż służalcze spektakle samoponiżania, w których celuje zarząd komisaryczny Polski. W zasadzie ta jedna wiadomość - o miejscu spotkania dwóch spośród zaledwie kilku kluczowych dla świata przywódców - zawiera kwintesencję tego, na czym powinna polegać polityka międzynarodowa. W przeciwieństwie do relacji z wujkiem Marianem z Przasnysza, któremu możemy pokazać środkowy palec i obrazić się "na wieki wieków amen", stosunki międzynarodowe muszą być całkowicie wolne od emocji, bo stawką nie jest to, czy wujek Marian przyjedzie na Boże Narodzenie, tylko los całego państwa i narodu. I nie "tu i teraz", ale nierzadko na dziesięciolecia i dłużej. Victor Orbán od początku...

NEPAL A SPRAWA POLSKA

USA wychodzą z Europy. Wojna przeciwko Rosji jest już nie do wygrania, a może skończyć się jedynie większym blamażem. Głównym przeciwnikiem USA są Chiny, więc dalsza walka o wpływy w Europie staje się coraz mniej opłacalna. Po czym poznać, że USA przenoszą ciężar uwagi bardziej na Daleki Wschód? Choćby po rewolcie w Nepalu. Można wierzyć w oddolny ruch społeczny, który doprowadził do upadku rządu, ale historia uczy, że nigdy żaden obywatelski protest sam z siebie nie przekształcił się w rewolucję. Każda rewolucja wymaga dwóch elementów - pozakulisowych działań (nierzadko obcej agentury) oraz działania wojska. Kto nie wierzy, niech poczyta o Rewolucji Francuskiej. To nie lud obalił władzę króla, tylko La Fayette, który użył wojska przeciwko gwardii królewskiej. Lud był, jest i będzie tylko narzędziem w rękach agentów wpływu. Nepal i Chiny podpisały w 2017 roku umowę gospodarczą w ramach projektu Nowego Jedwabnego Szlaku (Inicjatywa Pasa i Szlaku), ale przez lata ta umowa istniała tylko ...