Przejdź do głównej zawartości

Posty

CO WYNIKA Z PLANÓW POKOJOWYCH DLA UKRAINY

Niemal rok temu pisałem, że po zakończeniu wojny w 2025r. można spodziewać się, że Ukraina utrzyma pozycję marionetkowego państwa, ale uzyska status neutralny, tj. bez zgłaszania akcesu do NATO i UE. Najnowszy plan pokojowy wskazuje, że tak właśnie się stanie. I w zasadzie na tym można by zakończyć cały artykuł, ale zaskoczenie wielu tzw. "komentatorów" nie pozwala zamknąć tematu. Kto bowiem z uwagą śledzi relacje Rosja - NATO/USA, ten wie, że to nie Ukraina była podmiotem zmagań. Ukraina to tylko obszar geograficzny, owszem, bardzo ważny z uwagi na żyzne gleby, złoża, dostęp do szlaków handlowych na Bliski Wschód, ale jako organizm polityczny to tylko przeżarty korupcją marionetkowy bantustan, który padł ofiarą polityki mocarstw. To już nawet Polska w 1939r. miała o niebo większe pole manewru. Przede wszystkim dlatego że Polska to państwo z 1000-letnią tradycją, a nie sztuczny twór pseudo-państwowy, którego jedynym sensem istnienia jest zarzewie konfliktu Zachodu z Rosją i g...
Najnowsze posty

POLAK - WĘGIER: NIC WSPÓLNEGO

Spotkanie prezydentów: Trumpa i Putina, odbędzie się w Budapeszcie. Nie dlatego że to piękno miasto, gulasz ma wspaniały smak, a węgierski to język tak prosty, że można się go nauczyć w tydzień. Ten wybór to dyplomatyczny gest, który pokazuje, że wielowektorowa polityka wolna od emocji znajduje więcej uznania niż służalcze spektakle samoponiżania, w których celuje zarząd komisaryczny Polski. W zasadzie ta jedna wiadomość - o miejscu spotkania dwóch spośród zaledwie kilku kluczowych dla świata przywódców - zawiera kwintesencję tego, na czym powinna polegać polityka międzynarodowa. W przeciwieństwie do relacji z wujkiem Marianem z Przasnysza, któremu możemy pokazać środkowy palec i obrazić się "na wieki wieków amen", stosunki międzynarodowe muszą być całkowicie wolne od emocji, bo stawką nie jest to, czy wujek Marian przyjedzie na Boże Narodzenie, tylko los całego państwa i narodu. I nie "tu i teraz", ale nierzadko na dziesięciolecia i dłużej. Victor Orbán od początku...

NEPAL A SPRAWA POLSKA

USA wychodzą z Europy. Wojna przeciwko Rosji jest już nie do wygrania, a może skończyć się jedynie większym blamażem. Głównym przeciwnikiem USA są Chiny, więc dalsza walka o wpływy w Europie staje się coraz mniej opłacalna. Po czym poznać, że USA przenoszą ciężar uwagi bardziej na Daleki Wschód? Choćby po rewolcie w Nepalu. Można wierzyć w oddolny ruch społeczny, który doprowadził do upadku rządu, ale historia uczy, że nigdy żaden obywatelski protest sam z siebie nie przekształcił się w rewolucję. Każda rewolucja wymaga dwóch elementów - pozakulisowych działań (nierzadko obcej agentury) oraz działania wojska. Kto nie wierzy, niech poczyta o Rewolucji Francuskiej. To nie lud obalił władzę króla, tylko La Fayette, który użył wojska przeciwko gwardii królewskiej. Lud był, jest i będzie tylko narzędziem w rękach agentów wpływu. Nepal i Chiny podpisały w 2017 roku umowę gospodarczą w ramach projektu Nowego Jedwabnego Szlaku (Inicjatywa Pasa i Szlaku), ale przez lata ta umowa istniała tylko ...

CO PRZYNIOSŁY NAM DRONY

Na Polskę spadły jakieś drony. W zasadzie nikt dokładnie nie wie, jakie i skąd, ale ci, którzy pchają Polskę do cudzej wojny, już wiedzą - to były drony rosyjskie. Wszystko, byle tylko nakręcać spiralę absurdalnej rusofobii. Tymczasem zestawienie prostych faktów ujawnionych w mediach prowadzi do wykluczających się tez. W skrócie - Rosja nie ma czym walczyć (już od trzech lat) i przegrywa, więc postanowili zaatakować inny kraj. Jako że front jest co najmniej kilkaset kilometrów od granicy Polski, oznacza to, że drony przeleciały na Ukrainą nie tylko nietknięte, ale nawet niezauważone. Ich obecność odnotowało dopiero białoruskie wojsko, które - zapewne w akcie wrogości - ostrzegło naszą stronę.  Jednak zwolennikom "marszu na Moskwę" to nie przeszkadza. Mimo że bardzo powściągliwe i wyważone słowa przedstawicieli Rosji oraz techniczny komunikat wojsk Białorusi jednoznacznie wskazują, że ani jednym, ani drugim, nie zależy nie tylko na konflikcie, ale w ogóle nie zależy na Polsce....

DLACZEGO TRUMP NIE CHCE WOJNY Z IRANEM

Mamy przed sobą kolejną odsłonę konfliktu Izrael - Iran, która tym razem nie ogranicza się do wymiany ciosów dyplomatycznych. Izrael dążył do tego konfliktu od wielu lat, próbując zaangażować w to USA. Obama wydawał się "na tak", ale Trump już drugi raz powstrzymuje udział USA w tej wojnie. Pierwszy raz miał miejsce na przełomie 2019 i 2020 roku. Wówczas amerykańskie służby realizowały długo opracowywany plan wojny z Iranem. Polska, na nasze nieszczęście, była częścią tego planu, czego najbardziej widocznym przejawem było zorganizowanie w Warszawie antyirańskiej konferencji w lutym 2019 roku. I kiedy już zdawało się, że na początku stycznia 2020r. Trump ogłosi rozpoczęcie wojny, on stwierdził, że eskalacja konfliktu nie jest dobra i trzeba wrócić do stołu negocjacyjnego. Wtedy pojawiły się informacje o tzw. "pandemii", co wyglądało na próbę przykrycia blamażu amerykańskich służb. Jednak niedługo potem okazało się, że projekt "pandemia" nie był tylko przykr...

AMERYKA IDZIE NA WOJNĘ

Od wielu lat gwarantem "wartości" dolara jest siła US Army. Z drugiej strony spadek siły nabywczej dolara sprawi, że koszt utrzymania wojska znacząco by wzrósł. Do tego dążą Chiny. Stany Zjednoczone nie mają zatem innego wyjścia jak wojna, tak żeby świat pozostał zmuszony do płacenia dolarem - czyli do wspierania amerykańskiej gospodarki. ​ Każdy, kto zastanawia się, o co chodzi z Grenlandią, powinien wziąć do ręki globus i policzyć odległość z Grenlandii do Moskwy i do Pekinu. A potem sprawdzić zasięg rakiet balistycznych średniego zasięgu. Odpowiedź na pytanie "po co USA Grenlandia" będzie miał prosto przed oczami. Bazy wojskowe na północy Grenlandii to nic innego jak sposób na umacnianie "wartości" dolara. Obok tradycyjnego krzewienia wolności i demokracji. Słabość Danii jako formalnie politycznego zwierzchnika terytorium Grenlandii pokazują wypowiedzi grenlandzkich polityków. Są tak bardzo "na nie" wobec propozycji USA, że już licytują się w ...

JAK ROBIĄ POLITYKĘ PRAWDZIWI LIDERZY

Jako że Polską administrują trzeciorzędni aktorzy, których umiejętności ograniczają się do opluwania siebie nawzajem w TV, mamy niewiele okazji dowiedzieć się, jak się robi międzynarodową politykę. Fakt, że Polska jest obecnie krajem całkowicie zależnym od mocarstw, także nie ułatwia sprawy. T​ymczasem na kanwie dogorywającej wojny USA vs Rosja na terenie Ukrainy mamy możliwość prześledzić sposób działania szefów państw, którzy nie tylko na co dzień zajmują się dbałością o interes własnego kraju, ale ponadto potrafią to robić.  Kiedy Donald Trump zapowiedział, jeszcze jako kandydat na Prezydenta USA, że zaraz po zwycięstwie w wyborach zakończy wojnę na Ukrainie, Władimir Putin bardzo ogólnie wspomniał o negocjacjach. Po wygranej Trump podtrzymał stanowisko, a Putin cierpliwie czekał. Dopiero po zaprzysiężeniu Trumpa jako Prezydenta USA Putin zabrał głos. I wtedy okazało się, że Rosja bardzo chętnie przystąpi do negocjacji, ale jest to na razie niewykonalne, bo na Ukrainie obowiązuj...